koniara970 |
Trener |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2006 |
Posty: 394 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
|
|
|
|
|
|
* Gambit
* skokowy, lonża
* padok, las
* odwaga, zwinność
* Przyjechałam do koni. Wzięłam Gambita do myjki. Przyniosłam szczotki i zaczęłam go czyścić. Najpierw kopytka bardzo ładnie podawał, później po szyi go czyściłam i tak słodko się ocierał o szczotkę ;D Później, jak wreszcie go oskrobałam z "panierki" wzięłam lonżę i wyszłam z nim na padok. Najpierw stęp, tym razem pewniej szedł niż na pierwszym naszym wspólnym treningu. Później rozluźnił się całkiem, zszedł z głową. Całkiem rozluźniony przeszedł do kłusa. Ustawiłam mu drążki na kłus. Ślicznie przeszedł, myślał i pracował zadem. Później przeszedł do stępa, ślicznie szedł. Znowu zakłusował, przekraczał o 1 kopyto przody. Później zwolnił kłus i zagalopował. Ładnie galopował, nie szalał, nie brykał. Pracował i wyciągał nogi ślicznie, podstawił się. Postawiłam mu drągi. Raz się pogubił, później już pomyślał trochę i przechodził ładnie. Później osiodłałam go i wsiadłam. Pod siodłem Mały szedł na kontakcie, bardzo ładnie. Kłusowaliśmy i przechodziliśmy przez drągi. Najpierw przez leżące, potem przez "pijane", a na końcu przez wysokie. Nie pukał, ładnie szedł. Zagalopowałam. Pogalopowałam trochę po drągach i przeszłam do kłusa. Z kłusa najechałam na kopertę, później z galopu na trochę wyższą. Później przeskoczyłam skrzynki. Były trochę dziwne, w końcu to nie jest "zwykła" przeszkodą z drągów. Później na stacjonatę nałożyłam niebieską płachtę. Bał się, podjechał niepewnie, ale udało się przeskoczyć. Potem pewniej przeskoczył i ładnie się wybił. Później przeskoczyłam z nim "okser" - zwykłą ławkę Przeskoczył ładnie, choć na początku też się bał, ale późńiej zauważył co to naprawdę jest. Późńiej pojechałam do lasa i skakaliśmy przez krzak, drzewo, malutką choinkę, rzeczkę i rów. Konio świetnie z tymi "terenowymi" przeszkodami sobie poradził. Jak wróciliśmy do stajni rozsiodłałam go, przykryłam derką i pochiodziłam stępem w ręku. |
|