Autor |
Wiadomość |
koniara970 |
Wysłany:
Sob 0:37, 03 Mar 2007 Temat postu:
|
|
* Gambit
* skokowy, lonża
* padok, las
* odwaga, zwinność
* Przyjechałam do koni. Wzięłam Gambita do myjki. Przyniosłam szczotki i zaczęłam go czyścić. Najpierw kopytka bardzo ładnie podawał, później po szyi go czyściłam i tak słodko się ocierał o szczotkę ;D Później, jak wreszcie go oskrobałam z "panierki" wzięłam lonżę i wyszłam z nim na padok. Najpierw stęp, tym razem pewniej szedł niż na pierwszym naszym wspólnym treningu. Później rozluźnił się całkiem, zszedł z głową. Całkiem rozluźniony przeszedł do kłusa. Ustawiłam mu drążki na kłus. Ślicznie przeszedł, myślał i pracował zadem. Później przeszedł do stępa, ślicznie szedł. Znowu zakłusował, przekraczał o 1 kopyto przody. Później zwolnił kłus i zagalopował. Ładnie galopował, nie szalał, nie brykał. Pracował i wyciągał nogi ślicznie, podstawił się. Postawiłam mu drągi. Raz się pogubił, później już pomyślał trochę i przechodził ładnie. Później osiodłałam go i wsiadłam. Pod siodłem Mały szedł na kontakcie, bardzo ładnie. Kłusowaliśmy i przechodziliśmy przez drągi. Najpierw przez leżące, potem przez "pijane", a na końcu przez wysokie. Nie pukał, ładnie szedł. Zagalopowałam. Pogalopowałam trochę po drągach i przeszłam do kłusa. Z kłusa najechałam na kopertę, później z galopu na trochę wyższą. Później przeskoczyłam skrzynki. Były trochę dziwne, w końcu to nie jest "zwykła" przeszkodą z drągów. Później na stacjonatę nałożyłam niebieską płachtę. Bał się, podjechał niepewnie, ale udało się przeskoczyć. Potem pewniej przeskoczył i ładnie się wybił. Później przeskoczyłam z nim "okser" - zwykłą ławkę Przeskoczył ładnie, choć na początku też się bał, ale późńiej zauważył co to naprawdę jest. Późńiej pojechałam do lasa i skakaliśmy przez krzak, drzewo, malutką choinkę, rzeczkę i rów. Konio świetnie z tymi "terenowymi" przeszkodami sobie poradził. Jak wróciliśmy do stajni rozsiodłałam go, przykryłam derką i pochiodziłam stępem w ręku. |
|
|
koniara970 |
Wysłany:
Śro 20:22, 28 Lut 2007 Temat postu:
|
|
* Gambit
* ujeżdżeniowy
* padok, las
* podstawienie zadu, chody pośrednie, kłus
* Weszłam do boksu Gambita. Dałam marchewkę i poszłam po szczotki. Wyczyściłam konia i założyłam mu kantar. Założyłam siodło na Gambitka (nie zapinałam) i ogłowie położyłam na siodle. Weszliśmy na padok. Ogłowie i siodło zostawiłam na barierce i poszłam na wydeptane koło z Gambitem. Zaczęłam go lonżować. Stępem szedł tak jakoś niemrawo, nie wyciągał nóżek, był sztywny. No to podeszłam do niego i trochę porozciągałam mu nóżki, tyły szczególnie, bo nimi tak prawie nie ruszał. Potem wzięłam jeszcze do stępa i było lepiej. Później kłusik. Pokłusowałam go trochę, energicznie, szybciutko. Położyłam drągi na kole i kłusowałam go po tych drągach. Był ładnie zgięty i ładnie podnosił nóżki. Później zostawiłam tylko drążki na galopik i zagalopował. Trochę szalał, brykał, ale niech się wybryka przed jazdą. Później osiodłałam go i wsiadłam. Był taki "rozlazły", no ale po pewnym czasie pracowania nad jego zadem ładnie się ruszał. Kłus był pewny już, energiczny, ale spokojny. Ustawiłam mu wysokie drążki na kłus. Za pierwszym razem chciał skakać, ale później było ok. Nie pukał. Później ustawiłam sobie kopertkę bardzo niską i staraliśmy się przejść ją w kłusie. Później taki "szereg" na przejście kopert w kłusie. Galopem już go nie męczyłam. Wsiadłam na oklep i pojechaliśmy na stępa do lasu. Po powrocie schłodziłam mu nogi i odstawiłam do boksu. |
|
|
Fonika |
Wysłany:
Śro 10:21, 21 Lut 2007 Temat postu:
|
|
* Gambit
* skokowy
* padok
* wybicie, zaufanie
*Ubrałam Gambita i szybko wsiadłam na niego. Ogier od razu jak zwykle ruszył żwawym krokiem. Wjechaliśmy na padok i zaczęliśmy się rozstępowywać. Po 10 minutkach podciągnęłam mu popręg i po chwili ruszyliśmy kłusem. Zrobiliśmy kółko w prawą stronę, koło w lewą i zaczęliśmy robić wolty. Po takim rozkłusowaniu dałam mu luźną wodze i pochodziliśmy trochę stępa. Później ustępowanie na ścianach. Gambit przykładał się dzisiaj i chętnie reagował na każdą nawet najmniejszą pomoc. Zagalopowaliśmy. Ogier od razu wesoło podrzucił głową. Rozprężyliśmy się w galopie i znowu stęp. Rozpoczeliśmy więc skoki. Na początku niskie stacjonaty 60cm z kłusa. Ogier szedł spokojnie, nie atakował przeszkód. Podniosłam przeszkódke do 80cm i z galopu. Gambit grzecznie przeskakiwał przeszkódki nawet nie myśląc o wyłamaniu. Jeszcze raz okserek i byliśmy gotowi na coś trudniejszego. Zagalopowałam, zebrałam go i powoli najechałam na szereg złożony z 4 krzyżaków – skok – wyskok o wysokości 70cm. Za Pierwszym razem Gambit zawachał się. Zrzucił pierwszy krzyżak ale zaraz uskoczył wyżej i reszte przejechał już dobrze. Poklepałam go i ruszyliśmy drugi raz ponawiając ćwiczenie. Tym razem Gambit skakał już chętnie i energicznie. Na Koniec ustawiłam duży tripelbarre 110cm. Gambit zrobił wielkie oczy ale gdy tylko poczuł mocniejszą łydke nabrał odwagi. Skoczyl w bardzo ładnym stylu i wybił się wyjątkowo wysoko. Powtórzyliśmy skok który był równie udany . Poklepałam ogierka, rozstępowała i zaprowadziłam do stajni. |
|
|
Fonika |
Wysłany:
Sob 10:59, 17 Lut 2007 Temat postu:
Treningi - Gambit |
|
* Gambit
* skokowy
* padok
* elastyczność, wybicie
*Dzisiaj wsiadłam na Gambita. Cały czas szykujemy się do zawodow . Ogier szedł energicznie i chętnie. Szybko podciągnełam mu popręg i ruszylismy klusem. Gambit szedł pewnie i szybko ale był mało skupiony, klepłam więc go lekko bacikiem ujeżdżeniowym i po chwili zebrałam. Tak skupieni powoli się rozprężaliśmy. Po 20 minutach na przemian stęp->klus->galop->wolty->stęp, postawilam przeszkódke wysokości 80cm (stacjonata) i 2 fulle dalej okser 80cm a następnie znowu 2 fulle i stacjonate 90cm. Ćwiczenie było o tyle utrudnione że przeszkody leżały mniej więcej w takim położeniu:
.........-----...........
................-----....
........-----............
_________________________
----- <- przeszkody
Najpierw skoczyliśmy 2 razy stacjonate z kłusa aby się rozprężyć a nastepnie 2 razy z galopu. Gambit w kłusie za pierwszym razem próbował wyrwać do galopu ale usiadłam w siodło i przytrzymałam go a Ogier pięknie wybil się nad przeszkodą. W galopie wszystko już poszło gładko. Chwile postępowaliśmy i rozpoczeliśmy ćwiczenie. Dość spokojnym tępem ruszyłam na 1 stacjonate. Ogier chętnie ją przeskoczył ale na sygnał prawej łydki nie chciał zareagować i najazd na okser wyszedł dośc krzywo przez co Gambit zrzucił. Druga stacjonata poszła gładko gdyż Gambitek ani myślał ją dotknąć . Za drugim razem Gambit dobrze reagował na łydki. Przed każdą przeszkoda udalo mu sie ładnie wyprostowac a fulle pasowały. Podwyższyłam więc wszystkie przeszkody o 10cm i powtórzyliśmy ćwiczenie. Ogier nie wachał się już tym razem i wszystko poszło gładko . Poklepałam go, dalam mu cuksa i rozstępowałam. |
|
|