Alijka02 |
Wysłany:
Nie 22:11, 04 Mar 2007 Temat postu:
Trening nr 1 |
|
*Danzas
*dresażowy
* padok
* zaufanie, chody pośrednie
Weszłam do stajni i wyczyściłam Danzasa. Trochę sie wiercił, bo okazało się że ma łaskotki. Pod koniec czyszczenia poklepałam go i osiodłałam. Nie dopiełam mocno popręgu. Założyłam ogłowie i poszłam z nim przed stajnię. Szturchał mnie lekko głową żebym go drapała za uchiem. Dziwny nawyk, ale drapałam go za uszkiem. Gdy dotarliśmy na padok, zostawiłam otwarte wejście. Chciałam nauczyć Danzasa, by nie uciekał. Dopiełam popręg i wsiadłam. Ruszył stepem. Najpierw duża wolta. Trochę uciekal w stronę wyjścia, więc była troszkę nierówna. Trzymałam Danzasa, nie szarpiąc go, reagując bardziej łydkami niż ręką, bo nie chcę, by w przyszłości szarpał wodze. Zrobiłam półwoltę. Była o wiele lepsza. Gdy przechodziliśmy przy wyjściu. Danzas "uciekł" stępem z padoku i skręcił do stajni. Z cierpliwością i spokojem skręciłam go w stronę padoku. Był troszkę niezadowolony ale szedł posłusznie. Zrobiłam serpenynę. Gdy znów przechodziłam obok wyjścia, Danzas nie skręcił do stajni. Poklepałam go przyjaźnie. Przeszłam w stęp pośredni. Danzas zrozumiał polecenie. Ładnie podstawial zad. Był ciągle "aktywny". Zrobiłam woltę. Na wolcie zwolnił. Nie poklepałam go i powtórzyłam woltę, tym razem dając łydkę gdy próbował zwolnić. wolta wyszla ładna, ale trochę tempo było skoczne. Poklepałam konika i znów zrobiłam woltę. Tym razem wyszła z równym tempem. Poklepałam Danzasa i zakłusowałam. Od razu szedł kłusem pośrednim z pieknym podstawieniem zadu. Danzas nie był leniwy więc ciągnął do przodu. Przytrzymywałam ogiera. Stajenny, tymczasem zamknął wejście. Przejechałam przez drągi. Ładnie przejechał, wyjeżdżając kłusem pośrednim. Poklepałam ogierka i zmieniłam chód na kłus roboczy. Teraz najechałam na drągi trochę z lewej. Było to delikatnie w lewo. Kłus byl bardzo wolny, by Danzas się nie popotykał. Zagalopowałam. Danzas ruszył mocnym chodem. Przeszłam w galop pośredni. Zareagował dopiero gdy powtórzyłam komendę(ale nie głosową! to nie pies). Teraz wykonał polecenie i ruszył już lekkim galopem. Galopowal krótko. Potem przeszłam do klusa pośredniego. Poklepałam ogiera za dobrą robotę. Zrobiłam woltę i zastępowałam. Następnie występowałam Danzasa na długiej wodzy. Zsiadłam z ogiera i poszłam do stajni. W stajni schłodziłam konikowi nogi. Dałam mu kosteczke cukru i odprowadziłam do boksu. |
|